~Martina~
Stałam na lotnisku i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Tata stał i cały czas powtarzał moje imię. Nie mogłam mu odpowiedzieć. Tak jakbym była w transie. To było trudne oglądać, te miejsce. Szłam z walizką, w ogóle nie patrząc przed siebie. Nagle wpadłam na jakiegoś wysokiego szatyna. Te które przynosiło mi tak wiele smutku. Po kilku minutach w końcu oprzytomniałam. Zebraliśmy się i pojechaliśmy do domu. Kiedyś zobaczyłam nasz dom łza mi się w oku zakręciła. Ten dom, który musiałam opuścić 10 lat temu. Znów go widzę. Zaraz przekroczę próg. Jeszcze tylko chwila. Wszyscy już weszli. Tylko ja stałam jak ta głupia, wpatrując się w drzwi. Zebrałam się w sobie i weszłam do środka. Kochałam ten dom. Chociaż miałam 8 lat, kiedy musieliśmy go opuścić, pamiętam to jakby to było wczoraj. Weszłam i byłam taka szczęśliwa, że znowu tutaj jestem.
Poszłam do pokoju, moje ulubione kolory są. Różowy i fioletowy. Rozpakowałam się i poszłam na dół. A tam powitała mnie nasza gosposia Olga. Ona była dla mnie członkiem rodziny. Nie jakimś służącym. Tylko rodziną.
- Tini, moja mała dziewczynka - cała Olga przytuliła mnie z całej siły.
- Ja też się cieszę, że cię widzę
Zjedliśmy wszyscy obiad i każdy poszedł w swoją stronę.
- Hej, siostra a ty nie wychodzisz? - Odezwał się do mnie Francisco
- Ehh, no nie wiem - bardzo chciałam iść spotkać się z moimi przyjaciółmi, ale bałam się ich reakcji. Czy chcą się jeszcze ze mną zadawać. Zanim zdążyłam odpowiedzieć mój brat już wyszedł.
*****
Pooglądałam jeszcze pół godziny telewizję i też wyszłam. Szłam ulicą i oglądałam moje stare miasto. Te Buenos Aires, nic prawie się nie zmieniło. To było idealne miejsce.
Poszłam do parku. Nie wiem jak to zrobiłam, ale kiedy schodziłam w dół po schodach, potknęłam się. Zanim się obejrzałam złapał mnie jakiś szatyn. To był ten chłopak, na którego wpadłam na lotnisku.
- Hej wszystko gra?
- Tak - Uśmiechnęłam się do niego
Spojrzałam w te jego brązowe oczy. Były takie cudowne i wtedy coś poczułam. Coś czego nie czułam jeszcze do żadnego chłopaka. Prawie go nie znałam. Taa, ja go w ogóle nie znałam. Kiedy mnie złapał i popatrzyłam na niego, poczułam motylki w brzuchu. To było przyjemne uczucie.
Nagle zadzwonił mój telefon, dzwoniła mama. I to w tej chwili. Odebrałam, powiedziała mi, że mam wracać, bo musimy załatwić wszystkie formalności w szkole i w ogóle. Byłam zła, że wybrała siebie akurat ten moment. Chciałam porozmawiać z tym chłopakiem.
- Przepraszam, ale muszę iść - powiedziałam to takim smutnym tonem, że to zauważył.
- Zaczekaj, jak masz na imię? - Wyglądało to, że chyba nie tylko mi nie pasowało, że idę.
- Martina - podałam mu rękę.
- A ja Jorge - uścisnął moją dłoń i poczułam jak od jego dotyku po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
******
Kiedy wróciłam do domu byłam szczęśliwa, że go poznałam, ale też smutna, bo nie wiedziałam czy jeszcze kiedykolwiek go spotkam.
No to w końcu pierwszy rozdział :)
Myślę, że nie jest zły.
Chciałbym żebyście powiedzieli czy chcecie żebym dalej pisała, bo jeśli nikt nie będzie tego czytał to pisanie nie będzie miało sensu..
piątek, 1 kwietnia 2016
czwartek, 24 marca 2016
Prolog
No cześć. Chciałabym przedstawić wam moją historię po króce. Nazywam się Martina Stoessel i mam 18 lat oraz starszego brata. Miałam dwoje najlepszych przyjaciół Ruggero i Mechi. Mieszkałam przez 8 lat w Buenos Aires, gdzie właśnie ich poznałam. Niestety moi rodzice zadecydowali przeprowadzkę. No i tak przeprowadziliśmy się do Madrytu, w którym mieszkaliśmy przez 10 lat. Teraz znów wracamy do Buenos Aires. Dobrze, że są wakacje, bo nie było by mi łatwo przeprowadzać się w połowie szkoły. Choć jest to dla mnie głupie zaczynać ostatni rok szkoły na całkiem innym kontynencie....
Obudziłam się rano, wstałam i rozejrzałam się po pokoju, było tak pusto. Walizki stały przygotowane. Było mi smutno tak wyjeżdżać. Jednak zżyłam się z tym miejscem a tu nagle dowiaduje się takich rzeczy. Jeszcze do tego 1 lipca. To będą naprawdę długie wakacje. Jestem strasznie ciekawa, co z moimi przyjaciółmi. Czy dalej się przyjaźnią? Czy pamiętają o mnie? Od tamtej pory kiedy wyjechałam nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu. Cóż, kiedy wyjechałam mieliśmy po 8 lat.
Wstałam i ubrałam się. Tata przyszedł i zabrał wszystkie walizki do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.
Nie chętnie wsiadłam do tego samolotu. Miałam dość tych wszystkich zmian. To był naprawdę długi lot. Kiedy wysiadaliśmy, w moim oku, zakręciła się łza. Widząc te wszystkie wspomnienia. Pamiętam jak dokładnie w tym miejscu stałam razem z Mechi i Ruggero i płakaliśmy wszyscy. A teraz to wróciło. Chciałam się z nimi spotkać, ale nie wiedziałam jak zareagują. Czy jeszcze mnie pamiętają? Albo czy chcą się ze mną zadawać?
No to prolog jest :) Nie wiem kiedy pojawi się pierwszy rozdział. Co myślicie?
Obudziłam się rano, wstałam i rozejrzałam się po pokoju, było tak pusto. Walizki stały przygotowane. Było mi smutno tak wyjeżdżać. Jednak zżyłam się z tym miejscem a tu nagle dowiaduje się takich rzeczy. Jeszcze do tego 1 lipca. To będą naprawdę długie wakacje. Jestem strasznie ciekawa, co z moimi przyjaciółmi. Czy dalej się przyjaźnią? Czy pamiętają o mnie? Od tamtej pory kiedy wyjechałam nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu. Cóż, kiedy wyjechałam mieliśmy po 8 lat.
Wstałam i ubrałam się. Tata przyszedł i zabrał wszystkie walizki do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.
Nie chętnie wsiadłam do tego samolotu. Miałam dość tych wszystkich zmian. To był naprawdę długi lot. Kiedy wysiadaliśmy, w moim oku, zakręciła się łza. Widząc te wszystkie wspomnienia. Pamiętam jak dokładnie w tym miejscu stałam razem z Mechi i Ruggero i płakaliśmy wszyscy. A teraz to wróciło. Chciałam się z nimi spotkać, ale nie wiedziałam jak zareagują. Czy jeszcze mnie pamiętają? Albo czy chcą się ze mną zadawać?
No to prolog jest :) Nie wiem kiedy pojawi się pierwszy rozdział. Co myślicie?
sobota, 19 marca 2016
Notka
No hej, postanowiłam wrócić do blogowania.
Tym razem historia będzie o Martinie Stoessel i Jorge Blanco :)
Tym razem historia będzie o Martinie Stoessel i Jorge Blanco :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)